W Rudniku nad Sanem od dawna nie działo się na rynku pracy nic znaczącego, co mogłoby wpłynąć na jego całokształt. Stolica wikliniarstwa od lat przeżywa stagnację, a młodzi zazwyczaj opuszczają to miasto w poszukiwaniu pracy, gdzieś gdzie mają na nią szansę.
Dawno temu
Ostatnia duża inwestycja miała miejsce kilkanaście lat temu. Wtedy jeden ze światowych liderów słynących z produkcji okien dachowych, postanowił ulokować swój biznes właśnie w Rudniku nad Sanem. Hala produkcyjna, która powstała na terenie miasta dała zatrudnienie przeszło 200 osobom. Wszelkie sprawy formalne związane ze skompletowaniem dokumentacji i przygotowaniem terenu firma załatwiła dość szybko, dzięki przychylności tutejszych urzędów. Każdemu zależało, aby fabryka ruszyła jak najszybciej, ponieważ wiązało się to właśnie z uruchomieniem bardzo dużej ilości miejsc pracy dla rudniczan.
Przestój
Od tamtej pory niestety nie znalazł się nikt inny, kto byłby zainteresowany stworzeniem tak dużej inwestycji na terenie Rudnika nad Sanem. Tamten rozdział jest już zamknięty i na przestrzeni kilkunastu lat wytworzyło się wiele zależności pomiędzy fabryką a pomniejszymi firmami działającymi na terenie Rudnika. Jednak do tej pory nie został powtórzony tak duży sukces inwestycyjny.
Młodzi wyjeżdżają
Miasto od wielu lat bezskutecznie próbuje pozyskać nowego inwestora, jednak w chwili obecnej można rzec, że trwa kiepska passa dla Rudnika. Jeśli w najbliższym czasie nie pojawi się strategiczny inwestor, miasto opuszczą wszyscy młodzi ludzie.