W poprzednim poście opisane zostało stanowisko mikroprzedsiębiorców z Tyczyna. Mają oni problem ze znalezieniem pracownika. Z drugiej strony pracownicy odpowiadają dlaczego tak się dzieje i co jest powodem tego, że wolą pozostać w domu i pobierać zasiłek niż podejmować zatrudnienie za „kilka groszy”.
Ciężko się dziwić, gdyż większość stanowisk pracy oferuje wynagrodzenie rzędu najniższej krajowej. W dodatku umowa o pracę jest rarytasem i podobno kiedy, gdzieś była widziana.
Pracując jako sprzedawca w sklepie po 12 godzin dziennie lub budowlaniec wynagrodzenie rzędu 1300 zł na rękę to jakiś żenujący żart według tyczynian.
Chyba tylko ten, kto musiał „tyrać” za taką stawkę wie, jak bardzo jest to demotywujące. Trudno się dziwić, że większość kobiet mających dwoje lub więcej dzieci woli pozostać w domu i spokojnie pobierać 500+. A mężczyźni wolą pracować na czarno i korzystać z zasiłków, które są dodatkowym zastrzykiem gotówki do budżetu domowego.