Ulanowski rynek pracy to tak naprawdę rolnictwo i kilka małych sklepów spożywczych zlokalizowanych na terenie miasta. Można powiedzieć, że w pewien sposób czas się tu zatrzymał. Miasteczko funkcjonuje z dnia na dzień i tak toczy się życie. Jedni pracują na roli, inni pobierają zasiłki, a jeszcze inni postanowili wziąć życie w swoje ręce i poszukać pracy kawałek dalej, jednocześnie pozostając w Ulanowie.
Większość osób pracujących dojeżdża do niewiele oddalonych miasteczek zlokalizowanych wokół gminy. Tam pracują, robią zakupy żywnościowe, a potem wracają do Ulanowa, gdzie spędzają czas wolny. Wielu młodych ludzi nie widzi tu dla siebie żadnej perspektywy, w związku z tym wyjazd do większego miasta jest dla nich jedyną perspektywą.
Choć lokalny Urząd Pracy walczy o każdego bezrobotnego mieszkańca gminy, jednak zainteresowanych skorzystaniem z programów aktywizacyjnych nie jest dużo. Mieszkańcy wychodzą z założenia, że i tak nie znajdą tu pracy, a dojazd do innej miejscowości nie wchodzi w grę.
Ulanów jest za to idealnym miejscem, gdzie może rozwijać się turystyczny sektor i na turystów właśnie liczy wiele osób. W mieście podobno jest tyle jodu, co nad polskim morzem, więc jest to karta przetargowa, na której aktualnie próbują się promować ulanowskie gospodarstwa agroturystyczne.